Właśnie dotarło do
mnie październikowe pudełko beGlossy i chciałabym przedstawić
Wam, co tym razem znalazło się w środku.
W tym miesiącu motywem
przewodnim jest hasło „Just Relax”, a produkty zawarte w pudełku
mają pomóc nam uczynić ze swojego domu prywatne SPA. Jeśli
zastanawiacie się nad zamówieniem tej edycji beGlossy, zapraszam do
przyjrzenia się jej bliżej.
NIVEA Szampon micelarny
Nowość na sklepowych
półkach. W pudełku można było znaleźć wersję głęboko
oczyszczającą albo wzmacniającą – mi trafiła się ta pierwsza.
Jest to produkt pełnowymiarowy (400 ml) i kosztuje 17,99 zł.
Szampon ma przyjemny, świeży zapach.
VIANEK Peeling do rąk
Kolejny pełnowymiarowy
produkt o wartości 17,99/75 ml. Zawiera sól himalajską i kwas
salicylowy, dzięki czemu skóra dłoni staje się gładka i
jednolita. Oleje i masło avocado zapewniają natomiast nawilżenie.
Peeling ma delikatny, słodki zapach i gęstą konsystencję.
BOTAME Świeca do masażu
W pudełku można było
znaleźć jedną z 4 wersji – ja trafiłam na tę z olejkiem z
drzewa herbacianego, która ma charakterystyczny ziołowy zapach.
Świeczkę z masła shea należy zapalić, a następnie nanieść na
skórę rozpuszczony olejek i wykonać masaż. Wartość tego
produktu to 9,99 zł.
BIOOLEO Olej ze słodkich
migdałów
Pełnowymiarowy produkt o
wartości 64 zł/30 ml. Zawiera dodatek olejku eterycznego z
magnolii,a ma subtelny zapach. Nawilża i wygładza, według ulotki
nadaje się do suchej i wrażliwej skóry.
URIAGE Woda micelarna
Termalna woda micelarna
Uriage do skóry wrażliwej usuwa makijaż twarzy i oczu. Zawiera też
ochronny i regenerujący ekstrakt z brzoskwini. Dostajemy pojemność
50 ml, natomiast pełnowymiarowy produkt 500 ml kosztuje 59 zł.
VICHY Maska mineralna z
wodą termalną
Nowość. W pudełku
przychodzą 2 saszetki o wartości 10,90 zł w jednej z trzech
wersji. Dostałam maskę oczyszczającą pory z glinką kaolinową i
bentonitową do skóry tłustej i mieszanej. Producent zapewnia, że
po miesiącu regularnego stosowania, pory zostają widocznie
zredukowane.
Poznaliście już
zawartość pudełka, a teraz chciałabym opowiedzieć Wam o moich
pierwszych wrażeniach.
- Szampon Nivea: wolałabym zamiast szamponu zobaczyć w beGlossy coś innego. Mam swoje ulubione szampony, sama nie kupuję produktów Nivea, więc sama nigdy nie sięgnęłabym po ten produkt. Plus za pojemność, przynajmniej mam teraz zapas :)
- Peeling do rąk Vianek: nigdy nie używałam peelingu do dłoni, ale z chęcią go wypróbuję. Z pewnością sprawdzę też, jak spisuje się na innych częściach ciała. Przypuszczam, że w sklepie nie sięgnęłabym po taki peeling, szczególnie, że prawie 20 złotych za taką tubkę to całkiem sporo. Cieszę się, że dzięki beGlossy będę mogła ocenić jego działanie.
- Świeca do masażu Botame: wcześniej nawet nie słyszałam o świecach do masażu, dlatego bardzo miło, że w tym miesiącu taki produkt trafił do pudełka. Zapach drzewa herbacianego jest specyficzny, ja akurat jestem do niego przyzwyczajona, ale to chyba najmniej przyjemna z wersji, na które można było trafić.
- Olejek Biooleo: coś, co z pewnością przyda się podczas chłodniejszych miesięcy, kiedy skóra potrzebuje dodatkowej ochrony i nawilżenia. Bardzo podoba mi się zapach tego olejku i na pewno dam Wam znać, jak się sprawdzał.
- Woda micelarna Uriage: lubię tę markę i cieszę się, że będę mogła wypróbować kolejny z jej produktów. Podoba mi się, że dostajemy format podróżny, który jednak jest na tyle duży, że można wyrobić sobie opinię na temat tej wody micelarnej.
- Maska Vichy: glinkowe maseczki często lądują na mojej twarzy. Przy mieszanej cerze są dobrym sposobem na oczyszczenie skóry. Cieszę się, że dostałam wersję redukującą widoczność porów i jestem ciekawa czy sprawdzi mi się tak, jak maska z cynkiem z Sephory, którą uwielbiałam.
Jak oceniacie zawartość
październikowego beGlossy? Moim zdaniem brak jakichkolwiek
kosmetyków kolorowych w tym miesiącu to zdecydowany plus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz