wtorek, 24 października 2017

ShinyBox październik 2017 – Think Pink

W dzisiejszym wpisie chciałabym przybliżyć Wam zawartość najnowszego pudełka od ShinyBox. Zdecydowałam się na subskrypcję, dzięki czemu mogłam zakupić je za połowę ceny.
Czy zawartość przekonała mnie do pozostania z ShinyBox? Przekonajcie się poniżej.


JANTAR Odżywka-wcierka z wyciągiem z bursztynu

Odżywka przeznaczona do regeneracji skóry głowy i zniszczonych włosów. Zawiera wyciąg z bursztynu, biotynę, witaminy i d-pantenol. Forma mgiełki bez spłukiwania zapewnia przyjazne użytkowanie. Opakowanie pełnowymiarowe, 100 ml/13 złotych. 



BARNANGEN All over rescue body balm

Gęsty krem do ciała, który nawilża i przynosi ulgę suchej skórze, ma delikatny zapach. Producent zapewnia, że można go stosować od stóp do głów. Dostajemy produkt pełnowymiarowy, 200 ml/34,99 złotych.


7TH HEAVEN Maseczka do twarzy

W moim pudełku znalazłam wersję oczyszczającą z węglem i zmieloną skorupą orzechów włoskich, która dodaje masce właściwości peelingu. Głęboko oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum. Jest to produkt pełnowymiarowy o wartości 5,60 zł. 

BISPOL Świeca zapachowa w szkle

Trafiłam na wersję Paradise moments – świeczka ma przyjemnie słodki, dość egzotyczny zapach.. Kosztuje 5,54 zł.


DERMOFUTURE PRECISION Krem-maska wybielająca

Wybielająca i przeciwzmarszczkowa maska-krem z witaminą C i śluzem ślimaka. Jest to produkt pełnowymiarowy o wartości 12 złotych.

FOODS BY ANN Pocket energy bar

Batonik od Anny Lewandowskiej. Ma bardzo dobry skład, którego podstawą są daktyle i nerkowce. Bez dodatku cukru, sztucznych aromatów i barwników. Taki batonik kosztuje 3,89 złotych.

CHARM MEDI Krem odnawiający Reti-A

Próbka kremu odnawiającego z retinolem i kwasami o właściwościach złuszczających.


AVON MARK Liquid lip

Płynna szminka, ja trafiłam na wersję błyszczącą, ale dodawano także matowe. Jest mocno napigmentowana, ma wygodny aplikator, nie skleja ust, ładnie pachnie. To produkt pełnowymiarowy o wartości 32 złotych. 

 
Moje pierwsze wrażenia:
  • Odżywka Jantar: nigdy nie miałam żadnego produktu tej firmy, ale moje rozjaśniane włosy z pewnością ucieszą się z dodatkowego wsparcia. Z chęcią wypróbuję.
  • Krem Barnangen: był dołączony do wrześniowego beGlossy, więc mam już o nim wyrobioną opinię. Stosuję go do nóg po depilacji, chociaż długo się wchłania i lepi. Temu egzemplarzowi będę musiała znaleźć nowy dom.
  • Maska 7th Heaven: ta marka kojarzy mi się z gazetkami dla nastolatek. Nie miałam okazji testować ich masek, natomiast lubię produkty z węglem aktywnym i na pewno ją zużyję.
  • Świeca: miły dodatek o przyjemnym zapachu. Miło, że znalazł się w jesiennym pudełku, bo świece palą się u mnie ostatnio cały czas i ta na pewno się nie zmarnuje.
  • Maska-krem Dermofuture: ten produkt na pewno oddam mamie, bo szerokim łukiem omijam produkty ze śluzem ślimaka.
  • Baton Anny Lewandowskiej: super, że jest wegański. Po składzie mogę stwierdzić, że to coś na wzór batoników nakd, które uwielbiam. To bardzo dobra alternatywa dla niezdrowych przekąsek, jako fanka słodyczy zapewniam, że daktyle dają wspaniały smak.
  • Szminka Avon: ostatni raz miałam styczność z Avonem w podstawówce/gimnazjum. Nie kupuję kosmetyków tej marki i na pewno nie zacznę, ale po pierwszej aplikacji przyznaję, że kolor, na który trafiłam, wygląda bardzo ładnie. Trochę szkoda, że nie jest to wersja matowa.

Co sądzicie o zawartości tego pudełka?
Ja mam mieszane uczucia, jeśli nie przekona mnie kolejna edycja, to anuluję subskrypcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz